niedziela, 22 stycznia 2012

27.

Uśmiecham się sama do siebie. Ze swojej radości, z wielu swoich błędów,ze swoich złości.Uśmiech bezsilności. Nie wiem co robić, w którą stronę iść. Znowu pewna część mojego życia przejmuje stery nad resztą.Tak wielu ludziom mogę powiedzieć tyle rzeczy,ale nie warto. Wszystko zachowuje dla siebie, notuje we własnej pamięci,zostawiam na wieczną pamiątkę.Ostatnio usłyszałam od pewnego pana w szpitalu bardzo prawdziwe słowa. Powiedział że to,że dostaliśmy po twarzach,że musimy tam leżeć,że przemoc fizyczna to nic. Że ból minie,nie wróci.Nie zostawi śladu. A to,że ktoś do nas powiedział złe słowa,zostaje w naszej psychice na zawsze. Ból psychiczny jest dużo gorszy. Wyraził się też brzydko na temat istotnej różnicy między dwoma zwrotami.Powiedział ,że mężczyzna mówiąc do kobiety "chuj Ci w dupe" nie ubliża jej. Ubliża jej dopiero ,kiedy mówi do niej "chuj Ci w serce". W tym momencie przeszły mnie dreszcze.Mimo całego dramatyzmu rozmowy i otoczenia, bo w końcu rozmawiałam z nim na szpitalnym łóżku był bardzo radosny. Podsumował rozmowę zabawnym powiedzeniem. Kiedy chłopak mówi do dziewczyny : księżniczko,w którym zamku straszysz? Ona ma na to odpowiedzieć : Na wawelu,cwelu. Teksty mniej,lub bardziej przyjemne,jednak zapadły mi w pamięć.Zastanawiam się,skąd w mojej głowie jest miejsce na tyle informacji. I dlaczego największe głupoty zapadają mi najbardziej w pamięć. Ciesze sie,ze niektórzy ludzie okazali się takimi jacy są już teraz. A nie wtedy,kiedy zaangażowałabym się znacznie bardziej.W większym stopniu,może nieodwracalnie.Chciałabym,żeby było cieplej. Chciałabym mieć za sobą cały luty.Lubię studniówki. To taka pozytywna zabawa pozytywnie nieświadomych jaki stres ich czeka ludzi.Wytańczyłam się ,wytrzymałam w szpilkach,stópki mi odpadały. Jestem z siebie dumna. Ostatnio coraz częściej czuję sie jak w innym wymiarze.Nie umiem pomóc niektórym ludziom.Śnią mi się głupie sny, sennik mówi żebym pozamykała niedomknięte sprawy.Mądre,ale zrobiłabym to dawno,gdybym potrafiła.


ps.Ciężko jest komuś zaufać na tyle, by mógł mieć przed Tobą tajemnice. 

środa, 4 stycznia 2012

26.

Nowy rok,pierwszy noworoczny post.2012. Lubię. Narazie zdążyłam zachorować i zjeść tyle,ile nie zjadlam przez cały 2011. Sylwester.Minął mi tak szybko,że nie wiem kiedy. Dobrze mi z tym,że nie piję i nie palę,że bez tego potrafię się śmiać.Tak mało jest ludzi,którzy to potrafią. Przeraża mnie społeczeństwo,które nie potrafi bezinteresownie. Z nowym rokiem mam nowe siły,nowe pomysły.I dobrze ,bo tak powinno być.Mówi się ,że nowy rok,nowe postanowienia,nowe rzeczy. Dla mnie nowy rok oznacza nowe wspomnienia,nowych ludzi,nowe uśmiechy.Cieszę się,że w ostatnim czasie poznałam takich ludzi.Uśmiecham się. Cieszę się,że poznałam chłopaka z głupimi dowcipami,chłopaka z głupim avatarem na facebook'u, dziewczynę z niesamowitym głosem. Chociaż czy ja ich poznałam.Ja ich znałam,ale z nimi nie rozmawiałam. Więc już pod koniec roku pojawiły się w moim życiu jakieś zmiany.Nie chciałabym myśleć,że w tym roku wszystko zmieni się o 360 stopni,bo wiem że tak nie będzie. Znowu będe odwiedzała miasto,które mnie przytłacza ale które lubię.Znowu będę chodziła na mecze piłki nożnej,zazdroszcząc tym,którzy potrafią w nią grać. Znowu będe marudziła, złościła się i płakała. Znowu będę zarywała noce , bo nie mam prawie czasu. Znowu oberwie mi się za mój charakter. Znowu się z kimś pokłóce, pogodzę.Znowu wyjdę na spacer z siostrą,śmiejąc się z tego że rzuca we mnie trawą.Znowu naucze się głupich tekstów, i będe je powtarzać cały rok.Znowu obejrzę słaby film,usłyszę piękną piosenkę. Znowu będę się opalała na balkonie.Znowu kupię tysiąc nowych ubrań,znowu będę wszystko robiła na ostatnią chwilę.Mam jeszczę mnóstwo takich znowań. To wszystko tworzy mnie. Mnie tworzą moje zachowania, to jak się odzywam,jak się ruszam.Tworzą mnie moi znajomi,moja rodzina,moje zwierzęta. I nawet mój pokój ,który jest taki mój. Jem gorzką czekoladę,pierwszy raz w życiu z ogromną chęcią.Pije też gorzką herbatę. Może w końcu nie muszę sobie osładzać życia.Może w końcu czas spojrzeć na wszystko,takie jakie jest. Może to czas na akceptacje własnych wad,własnych problemów,własnego otoczenia. Może w końcu trzeba przestać ,ubrać buty, wyjść na przeciw światu i krzyknąć, jestem dumna z tego jaka jestem. Próbuję ostatnio zaakceptować siebie taką ,jaką jestem. Polubić to,jak wyglądam. Odkąd pamiętam miałam z tym prawdziwy problem.Czy mój siedemnasty rok życia powinien być tym,w którym odwrócę się do wszystkich przodem mówiąc jestem sobą, dobrze mi z tym. Bo zawsze byłam sobą.Niektórym się to podobało,innym nie.Ale nigdy nic nie udawałam,przed nikim.Może pierwszy rok bez choinki w moim pokoju będzie tym cudownym. W końcu każdy  swoim życiu ma taki rok,który wspomina najlepiej. Trzeba spojrzeć na to realistycznie. To my sami decydujemy jaki to będzie rok.Jaki będzie rok naszego życia.Naszym zachowaniem,naszym podejściem,naszym sposobem patrzenia na świat.Co chciałabym wam życzyć w nowym roku,bo wypadałoby czegokolwiek życzyć.Życzę Wam dużo uśmiechu.Prawdziwego,najprawdziwszego. Optymizmu.Żebyście cieszyli się nawet z niepowodzeń mówiąć"trudno będzie lepiej".Życzę Wam bycia zawsze dobrej myśli. Wierzcie w siebie,mówcie sobie DAM RADĘ. W to trzeba uwierzyć. Samo nic się za nas nie zrobi. Słoneczko,weźcie życie we własne łapki.Zanim dostanie się w czyjeś niepowołane ręce,jak moje jeszcze całkiem niedawno.
A teraz sylwestrowe,całkiem nowe,całkiem robione na szybko ,jeszcze ciepłe zdjęcia.
























ps.
Magia jest tym, czego nie wiesz.


TO JEST MÓJ CZAS,TERAZ,WŁAŚNIE ,JUŻ.