czwartek, 27 października 2011

poniedziałek, 24 października 2011

5.

22;44. 24.10.2011 . Nic ciekawego, mam jeszcze 15 lat. Jeszcze przez chwilkę.










ps.Pozwól, że opowiem ci o znajomości,która trwa chociaż nie jest pewna swojej przyszłości.
Jednak pozwala pisać mi teksty o miłości,prawie tak intensywne jak kolor jej paznokci.


MOŻE GDYBYŚ BYŁ MOTYLEM W MEJ DŁONI,CHOCIAŻ JEDEN DZIEŃ,CHOCIAŻ JEDNĄ NOC.

sobota, 8 października 2011

4.

Co się dzieje,świat wariuje. Ludzie popadają w depresje, jesienną tak myślę.Ja tą jesień omijam szeroko, nie wynurzam się z domu. Lubię szaliki,rękawiczki ,ciepłe ubranka. Dobrze mi z tą porą roku,mimo że jest przygnębiająca. Ostatnio widzę coraz więcej smutnych ludzi. Mają nijakie wyrazy twarzy, wyglądają pusto. Czasem próbuję zgadnąć co jest powodem ich smutku. Problemy rodzinne,w pracy,brak pieniędzy,kłótnie z bliskimi osobami. Powodów smutku jest dużo. Oczywiście można wyszukiwać wszystkie,dołować się.Ale czy to jest dobre? Nie łatwiej znaleźć wszystkie dobre rzeczy w swoim życiu? To wszystko jest trudne. Szczególnie dla mnie,w końcu to ja jestem straszną paskudną marudą. Od jakiegoś czasu staram się czerpać radość z tego co robie. Z każdej małej rzeczy. Zaczynając od tego ,że udało mi się wstać rano i nie zaspać,aż po dużo większe rzeczy. Radość trzeba układać jak puzzle. Z każdej malutkiej cząsteczki,aż do całego obrazka. Ciężko mi uwierzyć w to,że to piszę. Właściwie to nie wierzę. Ja i mój wieczny pesymizm. Chociaż on właściwie jest mały. Nazwałabym go małym pesymizteczkiem.
Będe go likwidować kawałek po kawałeczku. Skrawek po skraweczku. Aż zniknie. Będe chodzącym źródłem radości i zarazą uśmiechu. Kiedyś trzeba. Uśmiech.







ps."Męczą, lub dają odpocząć - są twoje
Czasem ukojenie, czasem paranoje
Sny, nawet gdy są złe, to się budzisz...
Możesz w nich kochać lub mordować ludzi.
Krzywe odbicie w witrynie twego ducha.
Są twoje - tajne, nie jawne jak życie.
Tu wszystko dzieje się naprawde."

NA LINIE NAD PRZEPAŚĆIĄ TAŃCZ,AŻ W JEDNĄ KRÓTKĄ CHWILĘ POJMIESZ PO CO ŻYJESZ

środa, 5 października 2011

3

Tak często ludzie mnie rozczarowują. Tak często ja rozczarowuję samą siebie. Powtarzam sobie; dasz radę, zrobisz to,uda Ci się. A potem? Potem się nie udaje. Ostatnio próbuję to zmienić .Chcę żeby moje DAM RADE było słowami :UDA MI SIĘ,POTRAFIE a nie : MOŻE TO ZROBIĘ,JEDNAK NIE UMIEM. Ludzie powinni ciągle dążyć do eliminacji swoich słabych stron i wzmocnienia tych lepszych. Jeśli wiesz ,że coś robisz dobrze rób to częściej,doskonal to. Jeśli wiesz,że coś robisz źle rób to częściej, doskonal to. To taka prosta reguła. Ostatnio też zadziwiam siebie. Zmieniłam swoje myślenie, a poziom mojej wrażliwości przekroczył wszelkie granice.Potrafiłam się popłakać na W11,Przepisie na życie, i ...top model. To bywa uciążliwe.Ogólnie to czuję się ostatnio taka zawalona obowiązkami,że ledwo znajduje wolną godzine dziennie. Takie wypełnienie czasu nie jest normalne. Chciałabym mieć go więcej dla niektórych ludzi. Czekam niecierpliwie na ferie,święta,wakacje.COKOLWIEK,BYLEBY WOLNE. Dajcie mi to.Znajde jescze w tym wszystkim odrobinę radości,choćby nie wiem co!





ps."Każdego ranka, po przebudzeniu, otrzymujemy kredyt w wysokości osiemdziesięciu sześciu tysięcy czterystu sekund życia na dany dzień. Kiedy wieczorem kładziemy się spać, niewykorzystana reszta sekund nie przejdzie na następny dzień; to, czego nie przeżyliśmy w ciągu dnia, jest na zawsze stracone, pochłonięte przez wczoraj. Każdego następnego ranka rozpoczyna się ta sama magia, znowu otrzymujemy taką liczbę sekund życia i wszyscy zaczynamy grać w tę nieodwracalną grę: bank może zamknąć nam konto w najbardziej nieoczekiwanym momencie, bez żadnego ostrzeżenia w każdej chwili może zatrzymać nasze życie."


wtorek, 4 października 2011

2.

Góry.Zawsze lubiłam góry.Lubiłam to jakie są pięknę, górski klimat,ale.. Jedno ale.Nigdy nie lubiłam po nich chodzić! Bolące nogi,zmęczenie,jestem zbyt leniwa...O tak,mogę być w górach,ale żeby po nich chodzić? W tym roku polubiłam to zmęczenie.Polubiłam uczucie po wejściu na sam szczyt,czas odpoczynku.Tam zapomina się o problemach,głównym jest to,żeby wejść na góre. Pamiętam jak byłam z rodzicami w górach.Tata zapierał się,że potrafi czytać mape.W rezultacie zeszliśmy ze szlaku i szliśmy przez błoto po kolana.W dodatku nikt dziecka nie uświadomił ,że na górze jest zimniej niż na dole. Tam było 6 stopni! A ja miałam na sobie krótkie spodenki i bluzke na ramiączka. Biedaczyna. O tak, zapamiętam te przygody na długoooo.Miło tak powspominać. ah... no i Zakopane to bardzo ładne miasto,takie tradycyjne. Trochę się rozczarowałam ,bo znalazłam tam bloki,a myślałam że są tylko domki jednorodzinne. Koniec wspomnień. Teraz siedzę sobie z mokrymi włoskami,pod kocykiem,pije herbatę jaśminową i znowu marzne. Chemia w ogóle mnie nie ciągnie,a powinna. Tlenki,Wodorotlenki i Kwasy,zlitujcie się nade mną.Do jutra,tak myślę.












PRZEPIS NA ŻYCIE SIĘ SKOŃCZYŁ

poniedziałek, 3 października 2011

1

 3 października 2011. Jest okropnie zimno,za oknem jakieś 10 stopni.Uwielbiam swetry i herbate,więc powinno mi to odpowiadać.Dzisiaj jednak mi nie odpowiada.Marzne.Okropne uczucie zimna,brr. 3 października to ładna data.Na dworze widzę już część żółto-pomarańczowych liści. Złota jesień. Założyłam bloga ,to będzie moja myślodsiewnia. Znajdzie się tu wszystko. Teksty,zdjęcia,piosenki.Udokumentuje w jakiś sposób część siebie. 

Czasem bawimy się w duchy,pojawiamy się,znikamy,wychodzimy z siebie.Magia doskonała.
fot.KM

1. 
2. 
3. 
4.