sobota, 7 lipca 2012
65.
Wróciłam do Lublina. Lubię jezioro i domek ,który traktuje jak mój własny. Przepakuje się i znikam. Nie planowałam tego co się wydarzyło,ale o to nie dbam. Będziemy się martwić jak wakacje nam uciekną. Każdy ma w sobie coś z dziecka,podobno.Kilka moich małych dziecinnych głupotek tłumaczę właśnie tym zdaniem. Tłumacze sobie to,że kupiłam 4 piłeczki w automatach i wszystkie zgubiłam. Znienawidziłam przez to różowe łabędzie kręcące się na wesołym miasteczku. Kocham też bańki mydlane,piękne. Nie miałam aparatu ,więc zdjęć nie ma. Olsztyn na mnie czeka. Prowadziłam obserwację pogody, nad Białym najzimniej jest o 3 w nocy. A najcieplej z Tobą.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz