sobota, 31 marca 2012

44.

I tacy jesteśmy swoi. Tak wiele nas dzieli. Może nie zdajemy sobie z tego sprawy. Należymy do siebie. Maleńka bańka mydlana. No tacy jesteśmy swoi.

środa, 28 marca 2012

42.

Zapakuj swoją rakietę w plecak, i przyjedź do mnie. Wsiądziemy do niej razem. I polecimy. Ukradniemy razem księżyc, spróbujemy. Myślisz że jest za ciężki? To pocieszymy się gwiazdką. Jedną małą,maleńką. Nikt nie zauważy, że jej nie ma. Po drodze wpadniemy w turbulencję. Będziemy śmiać się z własnych, wystraszonych min. Będziesz miał cudowny plan. Dokładnie przewidziałeś, że chcesz wylądować na marsie. Mój błagalny wzrok powie Ci wszystko. Chce chociaż pochodzić po księżycu, jeśli nie uda nam się go ściągnąć na ziemię! Nasza wycieczka przedłuży się o kilka chwil. Złapiemy się za rączki i będziemy skakać po księżycu. Może postawimy tam malutka,różową chorągiewkę? Co Ty na to? Proszę,proszę,proszę. W tym momencie zacznę się zastanawiać,co oznacza Twój uśmiech. A Ty wyjmiesz zza siebie małą,białą chorągiewkę i duży pędzelek. Jednym pociągnięciem Twojej delikatnej dłoni zamienisz białe maleństwo na różowe. Pojawią się dołki w moich policzkach. Zawsze są, kiedy się uśmiecham. Te nieszczęsne dołeczki. Nigdy nie zrozumiem,co w nich uroczego.  Dobrze,że chociaż Ty to rozumiesz. Chwilę później mam już zamyślona minę. Posmutniałam. Ty wyraźnie też. Opowiesz mi o tym? Opowiesz. Będziesz mówił szybko i cicho. Właściwie to Twój głos będzie z sekundy na sekundę coraz cichszy.Co masz mi do powiedzenia w tym niezwykły miejscu? Będziesz mówił o sobie i o mnie. Mówił o tym, że tak bardzo nie chcesz. Nie wiedziałam ,że nie chcesz aż tylu rzeczy. Zaczniemy przegadywać się nawzajem. Ja będę starała się dowiedzieć, o co tak naprawdę chodzi. Przecież nie możesz mieć jakiegoś wielkiego problemu. Sześć i pół minuty wcześniej wydawałeś się być najszczęśliwszy na świecie! Z rozpędu przez moje myśli przeszło słowo ziemia,ale nas tam brak. Jesteśmy wysoko,daleko. Poznam w końcu Twój problem. Nie chcesz wracać do rzeczy przyziemnych. Ja też nie chcę. Chociaż....Chociaż różni nas tak wiele. Ty twardo stąpasz po chodnikach. Wiesz ,że musisz własną pracą coś osiągnąć. Zdajesz sobie sprawę z tego,że otoczenie jest brutalne. Jesteś świadomy tego, że rzeczywistość jest jaka jest. Wiesz też, że ja jestem we własnym świecie. I to najboleśniejsza rzecz, jaką sobie uświadamiasz. Często wyobrażasz sobie moje myślenie. Mówisz "Nie wszystko jest takie ,jak Ci się wydaję". Nie przyjmuję tego do wiadomości,słyszysz. Moje marzenia się spełnią,mój plan na życie jest idealny, wszystko mi się uda.  I tak pewnymi czasami jest. Mówisz "Przestań wypierać rzeczywistość". Przestaje mi się to podobać. Mój świat jest szczelnie zamknięty,zrozum to. Nie gaś mojego zapału. W tej chwili zaczynam myśleć ,że chcesz mi zrobić na złość. Zaczynam się buntować, tupać nogami. Już nie jest tak kolorowo. Psujesz mi idealną wizję. Oczywiście dalej to Ty jesteś w niej moim idealnym ,jedynym,kochanym. Ale już jest inaczej. Przez chwilę patrzymy na siebie. Skończ się okropna chwilo. Zejdźmy na ziemię. Nie chcę już. Nie mogę tak dłużej. Pożegnamy się, nie odezwiemy się do siebie już nigdy. Uda Ci się uświadomić mnie. W końcu Ci się uda. To jedyna rzecz ,która będzie od tej pory dla Ciebie małą radością. Bo sam wiesz,jak jest. Beze mnie to i Twoja idealnie kolorowa tęcza nie ma zakończenia. Trwasz. Tylko trwasz. Bo sam wiesz,jak jest.Spakowałeś siebie w plecak,razem z rakietą. W tej chwili nie masz odwagi, żeby go otworzyć. Nie chcesz uświadomić sobie jak bardzo jesteś słaby. Oszukiwanie i zmienianie siebie,spójrzmy prawdzie w oczy.Nikomu nie pomogło.Nie chcę już dłużej. Wyjdź tym oknem,którym przyszedłeś. I nie wracajmy do tego. Żyjemy od tej pory w naszych własnych,samodzielnych kosmosach,z paranoi.
ps.lubię jeździć autostopem przez galaktykę.

wtorek, 27 marca 2012

41.

Nie wiedziałam, że ludzie tak postrzegali coś co trwało."Byłyście taką małą sektą,która była ponad wszystkich. I mnie przerażała". W gruncie rzeczy,to miłe. Byłam w sekcie.

40.

Odnajdę swój scenariusz na życie. Pewnie jest gdzieś w Ameryce,w opuszczonym domu, w ciemnej szafie. Otworzę go, dopiszę kilka własnych scen i osób. Nie może tego tam zabraknąć.Wytnę kilka niepotrzebnych zdarzeń i imion. Zmienię swoje przeznaczenie ,ułożę według własnego uznania.

niedziela, 25 marca 2012

39.

Tak szybko mijają w dni w moim nowym świecie.W moim nowym świecie wszyscy dookoła są tacy piękni. Wizualnie idealni. Robią coś pasjonującego w życiu. Jeżdżą na BMX'ach, tańczą, jeżdzą na deskorolkach, śpiewają, rapują, graja w teatrze. Niektórzy robią zdjęcia. Mój nowy świat jest bardzo wypełniony. Nie ma w nim miejsca na jakiekolwiek pustki, na siedzenie w domu. Cały czas gdzieś jestem, cały czas coś robię. Żeby mieć nowy świat wystarczy poznać nowych ludzi. Oni szybko go odkryją, otworzą przed Tobą. I uświadamiasz sobie ile czasu spędzałeś do tej pory na marnowaniu go. Ile cenniejsze są Wasze uśmiechy, od uśmiechów ludzi z telewizji. Przez mój nowy świat idę z wami. Nazywam w nim rzeczy po imieniu, robię to co chcę. Nikt nie jest w stanie zmusić mnie do czegoś,czego nie chcę. Nowy świat tworzycie wy,w nowych miejscach. Miejscach, które szczerze uwielbiam. Mój nowy świat ,jest budowany na mocnych fundamentach. Wiem ile złego może to przynieść .W tym świecie jesteście moją inspiracją.Całkiem nową inspiracją. W moim małym całkiem nowym świecie . . . 
















ps.tak wiele nas dzieli, przed sobą zamyka, a całe życie w sztywnych rubrykach


piątek, 23 marca 2012

środa, 21 marca 2012

37.

1/4
Zakrywam twarz włosami,odwracam się w drugą stronę. Głaszczesz mnie po policzku,i delikatnie odsłaniasz moje włosy. Wiesz ,że nie chcę Twojego wzroku. Akurat w tej chwili wyglądam nie tak,jakbym chciała wyglądać przed Tobą.Tobie to nie przeszkadza. Siedzimy na zimnym betonie, ale czy to ma jakieś znaczenie? Doskonale widzisz ,że marznę.Zawsze wiesz,co mi jest. To niesamowita więź,wszyscy to widzą. Wszyscy próbują to zniszczyć. Wtedy nie myślimy o tym. Wtedy jest nasz czas. Jestem ja,jesteś Ty. Co więcej się liczy? Dla nas nic.Nie myślimy o tym,co nas różni. Widzimy tylko to,że istniejemy dla siebie.Wydaję nam się,że to przeznaczenie.Tylko nam się wydaję. Budujemy coś niepowtarzalnego tylko po to,żeby zburzyć to z głośnym łoskotem w przeciągu paru chwil. O czym w tym czasie myślimy,jakie emocję nami kierują. Zakrywam twarz włosami, odwracam się w drugą stronę. Przyciągasz mnie do siebie. I obiecujesz. Obiecujesz tak wiele.A ja wariuję,wariuję tak mocno. Pierwszy raz w życiu wariuję tak ogromnie. Z taką siłą. I nikt już mnie od Ciebie nie oderwie,nigdy. Przywiązuje się do Ciebie tak mocno tylko po to,żeby odwiązywać się przez parę chwil. Zakrywam twarz włosami,odwracam się w drugą stronę. Jest zimno od wody, mówię za dużo. Za dużo dlatego,że jest mi ciężko. Że nic nie mogę poradzić,że Ty też nie możesz poradzić. To moje pierwsze zwątpienie.Z którego otrząsam się jeszcze chwilkę .Otrząsam się tylko po to,żeby zwątpić w końcu ostatecznie.Zakrywam twarz włosami,odwracam się w drugą stronę. Leżymy na łóżku.Odwracasz mnie do siebie. Idealnie czuję bicie Twojego serca, słyszę je. Mówisz mi o swoich uczuciach.Twoje serce bije tylko dla mnie.Bije tylko po to,żebym zawiodła się tak mocno chwilę później. Zakrywam twarz włosami,odwracam się w drugą stronę. Uśmiechasz się na mój widok,zawsze,nawet bez połowy buzi.Zawsze jak na mnie patrzysz czujesz to samo. Co to jest. Nie wiesz. Nie wiesz tylko po to,żeby dowiedzieć się ostatecznie ,że to zwykłe nic.Zakrywam twarz włosami,odwracam się w drugą stronę. Już wiem,że nie było warto. Że przesadziłam. Że przesadzam cały czas. Teraz wiem ,że to były moje wyolbrzymienia. Że słowa nic nie znaczą, że chodzenie dziesięć centymetrów ponad chodnikami jest możliwe chwilowo. Jest mi dobrze,że już się z tym nie męczę. Że mi przeszło,że jestem obojętna. Już teraz wiem,że moje dni nie są po to. Już teraz wiem,że poświęciłam za dużo.  Nie tylko siebie. Już teraz wiem,że to nie istnieje i nie istniało. Że każdą rzecz możemy sobie wmówić, w każdą możemy uwierzyć. W końcu ostatecznie wiem,że moje serce jest koloru niebieskiego i w końcu stanie.Jak każde, jak wasze.






 TylunamludzipodobnychWierzyłowświatidealnyDziśniemanicSamijesteśmynatej plaży. 

poniedziałek, 19 marca 2012

środa, 14 marca 2012

35.

Człowiek dykryminujący innych to podczłowiek. Każdy jest inny,wszyscy są równi.Złe wartości rządzą tym światem. To najwyższy czas,żeby ludzie zaczeli szanować ,akceptować, podziwiać,kochać. We can always help. Wystarczy trochę dobrej woli,czasu i własnego uśmiechu. To nie jest trudne.Wysiłek jaki wkłada się w pomoc innym daje ogromną satysfakcję. Tak niewielu ludzi robi coś za nic. Po co robić problemy z czegoś,co problemem nie jest.Po co walczyć przeciwko sobie, z systemem.Po co są podziały.Peace&Love. Kreujemy własną rzeczywistość, własne otoczenie, własny świat.Say no to racism, say no to discrimination. Zacznij od siebie. Dobrze mieć w głowie jaśniej,więcej światła.Dobrze mieć otwarte serce,oddawać innym część siebie.Dobrze mieć własne poglądy, nawet jeśli w koło ludzie mają inne.Dobrze zyć po swojemu,zawsze.

niedziela, 11 marca 2012

34.

Miłe są spacery wieczorne. Bardzo miłe. Zakochałam się w Twojej czapce,moich vansach, bejsbolówkach, moim pokoju. Zakochałam się w waszych gestach,słowach. Niesamowite jest to, że szczęście mamy zawsze blisko siebie. Czasem po drugiej stronie ulicy.




czwartek, 8 marca 2012

33.

Słońce. Wiatr. Ciepło. Daleko.Teraz ciemno. Im jesteśmy bliżej siebie,tym do siebie nam dalej. Usiądźcie,zwolnijcie. Przeżyjcie jeszcze raz wszystkie dobre momenty w waszym życiu.Warto,naprawdę warto. Z uśmiechem wspominam wszystko ,co wydarzyło się w ciągu ostatnich paru lat w moim życiu.Warto, po prostu warto.Niczego nie żałuję. W tym dniu cieszę się,że moje życie teraz tak wygląda.It's a day that I'll never miss.Patrzę na wszystkie kwiatki , które dzisiaj dostałam. To taki miły gest,nawet jeśli wracam z nimi po nocy do domu.Lubię patrzeć na nie w swoim pokoju. Czy ludzie nie powinni częściej robić sobie małych niespodzianek? Powinni. W tym momencie dostałam sms'a : "I miss you".Robi mi się ciepło. Od stópek do główki.Takie chwile w życiu należy zapamiętać,na zawsze. Po długim czasie stwierdzam,że w końcu , W KOŃCU nauczyłam się ignorować. Ignorować opinię na mój temat, ignorować ludzi nic dla mnie nie znaczących. Często słyszałam naucz się tym nie przejmować. Teraz mogę powiedzieć dziękuje.Potrafię. Pijąc szklankę CocaColi przypominam sobie ostatnią domówkę. I Kube pytającego mnie: "Ania,mogę się napić tak jak Ty?To takie śmieszne".Polubiłam swoje głupie nawyki. Polubiłam stwierdzenie,że żyje we własnym świecie. Bo to całkowita prawda,u mnie czas płynie inaczej. Moim życiem kierują inne wartości.Rozśmiesza mnie ta szara masa. Szary tłum,ludzie udający kogoś kim nie są,coś czego nie czują, szukający winy w innych. Przestańcie się oszukiwać,przyznajcie przed sobą TO MOJA WINA. Omińcie te sytuacje, zostawcie w tyle,żyjcie dalej. Wypiszcie na karteczkach swoje błędy,spalcie je. Nie żałujcie. Nie warto. Bądźcie dumni ze wszystkich swoich decyzji.Wierzę,że każdy kto pojawił się w moim życiu,obok niego był po coś.Był po to,żeby namieszać, po to żeby coś zmienić,uświadomić. Wierzę,że każdy kto pojawi się w moim życiu,będzie po coś.Może to nie prawda,ale warto wierzyć. W cokolwiek.W kogokolwiek. Znacznie częściej zdarza mi się mówić nie wierzę. Właściwie jestem kojarzona  z  tym tekstem. Nie wiem czy to dobrze. Po raz kolejny chciałam być niewidoczna,ale tak się chyba nie da. Słyszę znowu z waszych ust,że mnie się widzi i już. Czas to zaakceptować. Czas zaakceptować wszystkie wady,złe rzeczy,przeszłość. Czas na rozwój przyszłości.Przyszłość to dziś,teraz.Jest mi tak dobrze. Tak miło. Mimo bólu,jaki przynosi mi  od dłuższego czasu choroba. Nie oderwę się od niej, wiem o tym. Ona już na zawsze będzie.  Niektórzy nazywają  pozytywną częścią swojego życia.Swoja przyjaciółką,swoim stróżem.  Cieszą się, że idą z nią przez życie. Ja nie. To trudne, trudniejsze niż wam wszystkim się wydaje. Grunt to znaleźć w sobie tyle siły, zmusić się i powiedzieć, że tak się nie da .Bo naprawdę się nie da. Mi się udało, nie wiem na ile, ale nie samej. To kolejna rzecz w którą wierzę. Wierzę w to, że innym się też uda. Kiedy powraca ze zdwojoną siłą, siadam na parapecie, patrzę w gwiazdy  i czekam. Nie popełniajcie tego błędu,to niebezpieczne. Zdaje sobie sprawę kto czyta mojego bloga, ile osób. Weźcie to do siebie. Zróbcie wszystko,aby wasze życie było lepsze. Ja mogę stwierdzić. Mi się udało.W końcu mi się udało.

HATERS MAKE US FAMOUS!

poniedziałek, 5 marca 2012

31.

Piąty marzec? Piąty,to dobry dzień na pare słów. Słońce wstało,obudziło się ze snu zimowego.Razem z nim obudziłam się ja. Dzisiaj rano otworzyłam okno na oścież. Do mojego pokoju wpadło tyle wiosennego powietrza! Nie ma śniegu,nie ma zimna. Jest chodzenie w samych bluzach,spacery,tenisówki,trampki.Świat jest piękniejszy,kiedy świeci słońce. Z samego rana poczułam,że ten dzień będzie wyjątkowy. Moje nogi odmówiły posłuszeństwa,nie chciały iść do szkoły. I nie poszły. Za małą namową . Bardzo dobrą robisz kawę , Ad! Masz ładną okolicę,taką spokojną.Nigdy tam nie byłam.Lubię jak się dużo dzieje. Jak idąc ulicą pokazuje język chłopakom,których zupełnie nie znam. A Ty się ze mnie śmiejesz. Lubie opowiadać o tym,dlaczego noszę dwie inne skarpetki. I patrzeć jak się wesoło śmiejecie. Jak podkreślacie to,że jestem śmieszna i niemożliwa. Oddycham świeżym powietrzem. Chyba tylko w moim pokoju takie zostało,bo moja mama właśnie przypaliła garnek. Ten zapach czuję już w moim pokoju. Świeże powietrze się skończyło. Jutro znowu otworzę szeroko okno,to samo uczucie. Takie mocne,uderzające powietrze.Trzeba będzie wstać,ruszyć się,pójść.I ani jednej myśli,ani jednego zakłócenia w pracy serca. A ja,cicho,będę snuła się przez ulicę tego miasta.I zrobię to chętnie , w końcu zrobię to z radością. Z pogody,z wydarzeń,z chwil , z życia.Moja chwila trwa cały czas,we wszechświecie.Wieczorem z uśmiechem zasypiam na poduszce z aniołkiem, z myślą że mogę robić co chcę.Mogę,i robię. Pojęcie wolna chwila dla mnie nie istnieje.Bo nie chcę ,żeby istniało. Może będę tego potrzebować,chwili wytchnienia. Ale nie teraz, moje życie obecnie to dwieście procent. Przed oczami migają mi kolejne słabe znaki mówiące o tym,że jest żałoba narodowa. Wieczny odpoczynek . Dobranoc.
ps.Jej głos jest dla mnie muzyką 
Pulsuje jak ciche echo 
PRZEPIS NA ŻYCIE OD NOWA SIĘ ZACZYNA